Zapewne każdej z nas zdarzyło się mieć jedną taką rzecz, jedną taką kreację, która nie ważne gdzie i kiedy założona powalała świat na kolana. Mi przytrafiło się to stosunkowo niedawno, kiedy przy konstruowaniu mojej Mapy Stylu zachwycałam się prezentowanymi przez Ninę de’Urso zestawami ubrań w książce Paryski Szyk. Szybko postanowiłam odwzorować jeden z przedstawionych tam pomysłów, a całość skompletowałam i kupiłam na Zalando.
Granatowa sukienka w białe grochy firmy Wallis jest śliczna i kobieca. Maskuje mankamenty figury i zmysłowo faluje przy każdym ruchu dodając osobie która ją nosi uroku, przez co przyciąga wzrok i komplementy. Generalnie uwielbiam tę sukienkę. Ma idealną długość, trochę za kolano, co sprawia, że czuję się w niej swobodnie. Niestety jej główną wadą jest to, że została zrobiona ze sztucznych materiałów. Na bardzo ciepłe, parne dni zdecydowanie się nie nadaje. Chociaż i w te chłodniejsze można się w niej zgrzać. Mimo wszystko podbiła moje serce i kiedyś uszyję sobie taką samą, tylko z bawełny dobrej jakości <3
Długi Kardigan w kolorze ziemi Noa Noa – pierwszy mój kardigan tego typu, bo byłam święcie przekonana, że takie pogrubiają, co jest kompletną bzdurą. Gdy pod spód nałożymy górę i dół w podobnym kolorze automatycznie tworzy nam się pionowa, wyszczuplająca linia z przodu. Uwielbiam go zarówno z przedstawioną wyżej sukienką jak i T-shirtem i leginsami (ale ten zestaw innym razem 😉 ) Niestety kardigan trochę rozciągnął mi się w praniu.
Porządny, Brązowy Skórzany Pasek Royal RepubliQ – Jest naprawdę pięknie wykonany, sprzączki są dość ciężkie i masywne. Nie dbałam o niego ze szczególnym pietyzmem, mimo tego wygląda równie idealnie, jak w chwili kiedy wyciągnęłam go z pudełka. Możecie się śmiać ale pasek wiązany w talii to też moje małe odkrycie, które polecam wypróbować.
Jest to moja pierwsza próba odwzorowania czyjegoś outfitu. Oczywiście nie jest ona idealna, ale chciałam oddać klimat tego look’u i uważam, że mi się udało 🙂 Zabawne jest to, że mimo iż od jakiegoś czasu akceptuję swoją figurę, to dopiero ten zestaw uzmysłowił mi, że niektórych ubrań, czy dodatków unikałam zupełnie niepotrzebnie, a zestaw w mojej wersji bardzo przypadł mi do gustu, zarówno pod względem wizualnym jak i komfortu noszenia 🙂
Dlatego zachęcam do eksperymentowania z garderobą!